Hej! To już ostatnia część dedyku.
Arek:
- Przepraszam, przepraszam - zaczęła się drzeć na cały budynek - ale mój syn nie może brać udziału w tym konkursie, castingu czy co to jest. Nazywa się Arek i stoi pomiędzy tymi panienkami. Co Aruś już znalazłeś sobie psiapsiółeszczki. Może byś mi je przedstawił - uderzyłem się otwartą dłonią w czoło myślałem, że spalę się ze wstydu.
- Weź się kobieto opanuj - jeden z tancerzy pokazał jej, żeby puknęła się w czoło, a ja wybuchem śmiechem.
- Ja ci się zaraz popukam, a ty - moja rodzicielka zwróciła się do mnie - przestań się śmiać - próbowałem spoważnieć i powstrzymać się od śmiechu. Suzi szepnęła coś swojemu bratu do ucha, a on kiwnął głową i ruszył w stronę mojej mamy. Gdy matka zobaczyła Abrahama z bliska zrobiła maślane oczy i śliniła się na jego widok jak jakiś pies co wyglądało mega śmiesznie. W końcu mama wyszła, a my wróciliśmy do wyników.
- A więc tak Diego, Chris - pod nosem czytał - i Ethan. A choreographie wymyśli oczywiście Suzi i ... Arek - myślałem, że się przesłyszałem, a jednak to była prawda. Dziewczyna podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła. Już wtedy wiedziałem, że zawsze będzie blisko mnie. Kto wie może coś z tego będzie. Uśmiechnąłem się na samą myśl o tym.
- Mówiłam, że wszystko będzie dobrze - szepnęła mi do ucha.
- To może pójdziemy na pizzę to uczcić - powiedziałem kiedy się od niej odsunąłem - mam nadzieję, że twój brat mnie nie zabije - dodałem i się zaśmiałem.
- Z chęcią z tobą pójdę i nie mój brat ciebie nie zabije - na jej twarzy zawitał uśmiech.
- Abe idę z Arkiem na pizzę - dziewczyna krzyknęła do brata.
- Ok - odpowiedział po czym ruszyliśmy do reusauracji.
Arek:
- Przepraszam, przepraszam - zaczęła się drzeć na cały budynek - ale mój syn nie może brać udziału w tym konkursie, castingu czy co to jest. Nazywa się Arek i stoi pomiędzy tymi panienkami. Co Aruś już znalazłeś sobie psiapsiółeszczki. Może byś mi je przedstawił - uderzyłem się otwartą dłonią w czoło myślałem, że spalę się ze wstydu.
- Weź się kobieto opanuj - jeden z tancerzy pokazał jej, żeby puknęła się w czoło, a ja wybuchem śmiechem.
- Ja ci się zaraz popukam, a ty - moja rodzicielka zwróciła się do mnie - przestań się śmiać - próbowałem spoważnieć i powstrzymać się od śmiechu. Suzi szepnęła coś swojemu bratu do ucha, a on kiwnął głową i ruszył w stronę mojej mamy. Gdy matka zobaczyła Abrahama z bliska zrobiła maślane oczy i śliniła się na jego widok jak jakiś pies co wyglądało mega śmiesznie. W końcu mama wyszła, a my wróciliśmy do wyników.
- A więc tak Diego, Chris - pod nosem czytał - i Ethan. A choreographie wymyśli oczywiście Suzi i ... Arek - myślałem, że się przesłyszałem, a jednak to była prawda. Dziewczyna podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła. Już wtedy wiedziałem, że zawsze będzie blisko mnie. Kto wie może coś z tego będzie. Uśmiechnąłem się na samą myśl o tym.
- Mówiłam, że wszystko będzie dobrze - szepnęła mi do ucha.
- To może pójdziemy na pizzę to uczcić - powiedziałem kiedy się od niej odsunąłem - mam nadzieję, że twój brat mnie nie zabije - dodałem i się zaśmiałem.
- Z chęcią z tobą pójdę i nie mój brat ciebie nie zabije - na jej twarzy zawitał uśmiech.
- Abe idę z Arkiem na pizzę - dziewczyna krzyknęła do brata.
- Ok - odpowiedział po czym ruszyliśmy do reusauracji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz