Abraham Mateo

Abraham Mateo

sobota, 21 listopada 2015

Co teraz zrobić?

Hej! To ostatnia część tego imaginu, który dedykuję mojej przyjaciółce z okazji urodzin. Kolejny będzie prawdopodobnie w środę.


Abraham:
- Co teraz zrobić? Dziewczyna uciekła i zostawiła mnie samego. Nie mogłem za nią pobiec, bo nie zostawię jej domu otwartego. Już wiem. Poszukam jej kluczy - olśniło mnie. pobiegłem do jej pokoju wziąłem klucz i wybiegłem z domu. Potem oczywiście musiałem się wrócić, żeby zamknąć dom. Wybiegłem na ulice i tu pojawił się nowy problem: Gdzie ona pobiegła? pewnie jest tam gdzie był mój koncert. Postanowiłem to sprawdzić. Moja intuicja mnie nie zawiodła. Dziewczyna siedziała na ziemi i płakała.
- Klaudia dziewczyna nie zareagowała - podszedłem do niej i położyłem rękę na ramieniu ukochanej, jednak ona się odsunęła.
- Przepraszam - wyszeptałem - proszę wybacz mi.
- Ja .. ja nie potrafię - wypowiadając te słowa po jej policzku spłynęła łza , którą wytarłem.
- Proszę zrobię co zechcesz tylko wybacz mi i ...- zawahałem się - zostań moją dziewczyną.
- Co? - Klaudia spojrzała na mnie - Abraham jak ty to sobie wyobrażasz? Przecież ty mieszkasz w Hiszpanii, a ja w Polsce. Poza tym masz trasy koncertowe.
- To co? Ten koncert był ostatni w trasie. Teraz mam wakacjie i chciałbym , żebyś spędziła je razem ze mną,  a poza tym nie długo będziesz pełnoletnia. Możesz przeprowadzić się do Hiszpanii. Oczywiście do Polski będziesz przyjeżdżać kiedy chcesz.
- Naprawdę chcesz, żebym spędziła z tobą wakacje - jej oczy zabłyszczały.
- Jeszcze niczego tak nie pragnąłem - posłałem jej łobuzerski uśmiech - To co? Zostaniesz moją dziewczyną i spędzisz ze mną wakacje? - spytałem mając nadzieję, że się zgodzi. Klaudia wstała, poprawiła włosy i spojrzała na mnie swoimi pięknymi oczami.
- Mam nadzieję,że nie pożałuję tej decyzji. Zgadzam się - w tym momencie mocno ją przytuliłem.
- Obiecuję, że nie pożałujesz - odkleiłem się od niej i złapałem ją w tali. Razem zmniejszaliśmy odległość między naszymi ustami. W końcu zastygliśmy w gorącym pocałunku, który mógłbym trwać wiecznie gdyby nie to,  że zaczęło padać. Szybko pobiegliśmy do domu. Nie zmokliśmy za bardzo, bo to nie była wielka burza. Kiedy byliśmy w domu przypomniała mi się bardzo ważna rzecz.
- Mi amor.
- Słucham.
- Zapomniałem ci powiedzieć, że na wakacje wyjeżdżamy jutro wieczorem.
- Dobrze jutro się spakuję.
- Okej jak chcesz - w kącie pewien przedmiot przyciągnął moją uwagę - to twój fortepian
- Nie. Moja mama dostała go od koleżanki.
- Mogę zagrać? - spytałem niepewnie.
- Jasne - usiadłem przy instrumencie zacząłem grać "a place in my heart ".
*********
- Witaj baby. Gotowa na wymarzone wakacje.
- To było pytanie retoryczne? - Lekko się uśmiechnęła. Po chwili siedzieliśmy w samolocie i jechaliśmy do Grecji. 

środa, 11 listopada 2015

Zapomnij

Hej! Wreszcie udał mi się napisać kolejna część imagina. Przypominam, że 13 listopada w piątek wychodzi płyta Abrahama Mateo "Are you ready?"
Miłego czytania.


Abraham:
- Jeszcze będziesz moja - krzyknąłem tak, aby mnie słyszała i rzuciłem się na łóżko. Było już późno, a mi odechciało się oglądać jakikolwiek film. Nie mogłem zasnąć cały czas myślałem o tej sytuacji. z minuty na minutę coraz bardziej żałowałem tego co zrobiłem. W środku nocy wstałem z łóżka napić się mleka. Nagle coś mnie tknęło. Z przerażenia puściłem szklankę z mlekiem.

Klaudia:
Jest środek nocy, a ja nie mogę spać i to przez kogo. Mojego idola, byłego idola. Jak on mógł mi to zrobić? "Jeszcze będziesz moja " co to miało być? A ja głupia i naiwna mu zaufałam. Jest taki sam jak mój były.
- Klaudia opanuj się, przestań o nim myśleć i zapomnij o nom.- mówiłam do siebie.

Abraham:
Stałem tak jak słup soli dłuższy czas.
-OMG. J ją.......kocham.
Całą noc nie spałem. Kiedy dotarło do mnie jak bardzo ją zraniłem znienawidziłem siebie. "Muszę ja znaleźć" powtarzałem sobie i zastanawiałem się gdzie zacząć poszukiwania.Gdy ją znajdę będzie czekało na mnie trudniejsze zadanie: odzyskać jej zaufanie.
                                       **********************
Wstałem dość wcześnie. Nie wiedziałem co mam zrobić więc postanowiłem poszukać w internecie informacji o mojej ukochanej. Zajęło mi to ze dwie godziny, ale udało się. Na facebooku, na jej profilu było parę ważnych faktów o Klaudi i mnóstwo zdjęć, które ściągnąłem.Ona też już nie spała. skąd to wiem? P kilku minutach napisała post, że dziś wybiera się się do kina z jaką Adą o godzinie 14:00. Bardzo mnie to ucieszyło. Sam nie wiem dlaczego. Żeby wiedzieć na czym stoję próbowałem się do niej dodzwonić. Nie odebrała ani razu razu. Wcale mnie to nie dziwi. Na jej miejscu zrobiłbym to samo. No trudno teraz trzeba czekać, aż pójdzie do kina... tylko po co? Mam lepszy pomysł.

Klaudia: 
Właśnie oglądałam zwiastun filmu, którego mam zamiar obejrzeć w kinie. Nagle usłyszałam dzwonek dochodzący z mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz.
- No proszę, proszę dzwoni pan Mateo. - odrzuciłam połączenie. - Czego on chce! - krzyknęłam gdy zobaczyłam, że znowu dzwoni. - Spokojnie Klaudia miałaś o nim zapomnieć. Lepiej zacznij się szykować, bo spóźnisz się na spotkanie z Adą. - powiedziałam do siebie. Założyłam krótkie, czarne, obcisłe spodenki, biały top z krótkim rękawkiem, z napisami i trampki na obcasach, a to tego na biodrach przywiązałam czarny sweter. Kiedy miałam nakładać sobie makijaż zadzwonił dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam je otworzyć. Myślałam, że to Ada, jednak się myliłam.
- Cze.... Wow wyglądasz jak milion dolarów.
- Czego chcesz? Śpieszę się. W ogóle skąd masz mój adres?
- Od mojego szofera. Musimy porozmawiać. Wpuścisz mnie do środka?
- Nie, bo nie mamy o czym rozmawiać.- próbowałam zamknąć drzwi mu przed nosem, jednak on jest silniejszy ode mnie i zanim się obejrzałam on już był w środku.
- zaufałam ci, opowiedziałam o całym moim życiu, problemach, specialnie wymknęłam się dla ciebie na twój koncert, a ty wykorzystałeś to, że zerwałam z Marcinem i się do mnie chciałeś dobra - zaczęłam drzeć się na Abrahama. Szczerze mówiąc od razu zrobiło mi się lżej na sercu.
- Przestań na mnie warczeć.- powiedział spokojnie chciał coś jeszcze dodać, ale zadzwonił mój telefon. Chciałam po niego pójść, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.
- Potem coś oddzwonisz teraz muszę ci wszystko wyjaśnić.
- Więc słucham.- usiadłam na krześle i założyłam noga na nogę.
- Kocham cię Klaudia.
- Aha, fajnie i tyle, bo muszę się zbierać.
- Trudna ja mam wiele do powiedzenia najwyżej nie pójdziesz do kina. - chciałam coś powiedzieć, ale on nie pozwolił dojść mi do słowa.
- Kocham cię i chcę być z tobą...
- Gdybyś mnie kochał nie zrobiłbyś mi tego.- wypowiadając to zdanie wybiegłam z domu zostawiając Abrahama samego.


środa, 4 listopada 2015

Będziesz moja

 Hej!!!! Wiem, że trochę późno dodaję, ale nie miałam czasu.


Klaudia:
- Gdzie byłaś? - usłyszałam w ciemności    znajomy głos. Po chwili zapaliło się światło  i zobaczyłam moich rodziców.
- Dlaczego nie śpicie?
- Czekamy na ciebie, a teraz powiedz gdzie    byłaś? Na koncercie tego chłopaka?  prawda?
- No tak, ale...
- Nie ma żadnego ale - przerwał mi tata -    zobacz matka przez ciebie całą noc płakała.  Masz szlaban.
- Ale tato!
- Koniec dyskusji oddaj mi swój telefon
- Ale...
- Powiedziałem coś. Daj mi telefon -  oddałam ojcu komórkę ze łzami w oczach -  świetnie a teraz idź spać.
" Przecież on rano ma do mnie zadzwonić. Co za wstyd. Założę się,  że Abraham już więcej się do mnie nie odezwie."

Abraham:
Dzisiaj rano ze snu wyrwał mnie budzik w telefonie. Dzwonił tak z dobre siedem mi.utwór. Aby nie słuchać już tego denerwującego dźwięku rzuciłem komórką chyba o ścianę i przykryłem się kołdrą po czubek głowy.
- Abraham wstawaj, wiesz która jest    godzina? Dwunasta. Przecież miałeś  zadzwonić do tej Klaudi. - Tym razem  obudził mnie Tony. - O mamma mia! Czym
 ten biedny smartfon zasłużył sobie na taki
 ciężki los?
- Obudził mnie tak jak teraz ty więc się  mnie bój.
- Ach tak umieram ze strachu - zaśmiał się  mój ukochany braciszek - a teraz wstawaj!
- Nie! - krzyknąłem i ponownie odkryłem  się kołdrą po czubek głowy. Tony usiadł na
 fotelu i zaczął składać moją komórkę.
- Okej. Ja już się wyspałem teraz idę się  ubrać - poinformowałem Tonego.
                          ********
Dobra wiem, że jest piętnasta, obiecałam, że zadzwonię rano, ale muszę do niej dryndnąć.
- To do roboty - Powiedziałem do siebie i  znalazłem jej numer w kontaktach, i  nacisnąłem " połącz ".Pierwszy sygnał,  drugi, trzeci włączyła się sekretarka.
 " Czyżby się na mnie obraziła, że nie  zadzwoniłem do niej rano" to była  pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy.  Dzwoniłem do niej z dziesięć razy. Za  każdy razem coraz bardziej się  niepokoiłem. Położyłem się na łóżku i  próbując zasnąć, kiedy przyszedł manager
- Abraham pakuj się wieczorem
 wyjeżdżamy.
- A nie możemy tu zostać. Proszę. Max  miesiąc. Tu jest tak pięknie.
- No dobra.
- Dzięki. Odwdzięcze się.
                  *************
Trzy dni później
- Abraham idziesz z nami wieczorem do  klubu.
- Nie. Jestem zmęczony. Pójdę do sklepu po  jedzenie i cały wieczór spędzę na  oglądaniu filmów.
                     ***********
W sklepie
- Klaudia. Co ty tu robisz? Dzwoniłem do ciebie, ale nie odbierałaś.
- Abraham. Chciałam sobie kupić parę  smakołyków. I nie mam telefonu. Rodzice  mi zabrali, bo wymknęłam się na twój  koncert. A co u ciebie?
- Serio? Wymknęłaś się? Nic ciekawego, ale
 zaraz,  zaraz zbliża się wieczór to może  pójdziesz ze mną do hotelu, bo ani ja, ani  tym nie mamy żadnych planów.
- No dobra. Czemu nie?
Kiedy znaleźliśmy się w hotelu odłożyłem przekąski i przyciągnął Klaudię do siebie. Nasz odległość niebezpieczne się zmniejszała. W końcu stało się. Nasze usta złączy się w namiętnym pocałunku. Moje ręce automatycznie powędrowały do jej bluzy by ją zdjąć jednak dziewczyna mnie odepchnęła.
- Co ty robisz? - zapytała lekko  skrępowana
- No co? Myślałem, że jest ci gorąco.
- Racja. Zimno nie jest. - dziewczyna zajęła  bluzę i wtedy to mi też zrobiło się gorąco.  Nasze usta ponownie się złączyły. Tym  razem moje ręce powędrowały do jej  bluzki jednak ona znowu mnie  odepchnęła.
- Abraham przestań - krzyknęła
- Co się stało?
- To się stało, że traktujesz mnie jak naiwną  dziewczynę, do której można się dobrać, a  potym rzucić - Klaudia wzięła swoją bluzę i
 wybiegła trzaskając drzwiami.
- Jeszcze będziesz moja - krzyknąłem tak  aby mnie słyszała.