Hej!!!! Wiem, że trochę późno dodaję, ale nie miałam czasu.
Klaudia:
- Gdzie byłaś? - usłyszałam w ciemności znajomy głos. Po chwili zapaliło się światło i zobaczyłam moich rodziców.
- Dlaczego nie śpicie?
- Czekamy na ciebie, a teraz powiedz gdzie byłaś? Na koncercie tego chłopaka? prawda?
- No tak, ale...
- Nie ma żadnego ale - przerwał mi tata - zobacz matka przez ciebie całą noc płakała. Masz szlaban.
- Ale tato!
- Koniec dyskusji oddaj mi swój telefon
- Ale...
- Powiedziałem coś. Daj mi telefon - oddałam ojcu komórkę ze łzami w oczach - świetnie a teraz idź spać.
" Przecież on rano ma do mnie zadzwonić. Co za wstyd. Założę się, że Abraham już więcej się do mnie nie odezwie."
Abraham:
Dzisiaj rano ze snu wyrwał mnie budzik w telefonie. Dzwonił tak z dobre siedem mi.utwór. Aby nie słuchać już tego denerwującego dźwięku rzuciłem komórką chyba o ścianę i przykryłem się kołdrą po czubek głowy.
- Abraham wstawaj, wiesz która jest godzina? Dwunasta. Przecież miałeś zadzwonić do tej Klaudi. - Tym razem obudził mnie Tony. - O mamma mia! Czym
ten biedny smartfon zasłużył sobie na taki
ciężki los?
- Obudził mnie tak jak teraz ty więc się mnie bój.
- Ach tak umieram ze strachu - zaśmiał się mój ukochany braciszek - a teraz wstawaj!
- Nie! - krzyknąłem i ponownie odkryłem się kołdrą po czubek głowy. Tony usiadł na
fotelu i zaczął składać moją komórkę.
- Okej. Ja już się wyspałem teraz idę się ubrać - poinformowałem Tonego.
********
Dobra wiem, że jest piętnasta, obiecałam, że zadzwonię rano, ale muszę do niej dryndnąć.
- To do roboty - Powiedziałem do siebie i znalazłem jej numer w kontaktach, i nacisnąłem " połącz ".Pierwszy sygnał, drugi, trzeci włączyła się sekretarka.
" Czyżby się na mnie obraziła, że nie zadzwoniłem do niej rano" to była pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy. Dzwoniłem do niej z dziesięć razy. Za każdy razem coraz bardziej się niepokoiłem. Położyłem się na łóżku i próbując zasnąć, kiedy przyszedł manager
- Abraham pakuj się wieczorem
wyjeżdżamy.
- A nie możemy tu zostać. Proszę. Max miesiąc. Tu jest tak pięknie.
- No dobra.
- Dzięki. Odwdzięcze się.
*************
Trzy dni później
- Abraham idziesz z nami wieczorem do klubu.
- Nie. Jestem zmęczony. Pójdę do sklepu po jedzenie i cały wieczór spędzę na oglądaniu filmów.
***********
W sklepie
- Klaudia. Co ty tu robisz? Dzwoniłem do ciebie, ale nie odbierałaś.
- Abraham. Chciałam sobie kupić parę smakołyków. I nie mam telefonu. Rodzice mi zabrali, bo wymknęłam się na twój koncert. A co u ciebie?
- Serio? Wymknęłaś się? Nic ciekawego, ale
zaraz, zaraz zbliża się wieczór to może pójdziesz ze mną do hotelu, bo ani ja, ani tym nie mamy żadnych planów.
- No dobra. Czemu nie?
Kiedy znaleźliśmy się w hotelu odłożyłem przekąski i przyciągnął Klaudię do siebie. Nasz odległość niebezpieczne się zmniejszała. W końcu stało się. Nasze usta złączy się w namiętnym pocałunku. Moje ręce automatycznie powędrowały do jej bluzy by ją zdjąć jednak dziewczyna mnie odepchnęła.
- Co ty robisz? - zapytała lekko skrępowana
- No co? Myślałem, że jest ci gorąco.
- Racja. Zimno nie jest. - dziewczyna zajęła bluzę i wtedy to mi też zrobiło się gorąco. Nasze usta ponownie się złączyły. Tym razem moje ręce powędrowały do jej bluzki jednak ona znowu mnie odepchnęła.
- Abraham przestań - krzyknęła
- Co się stało?
- To się stało, że traktujesz mnie jak naiwną dziewczynę, do której można się dobrać, a potym rzucić - Klaudia wzięła swoją bluzę i
wybiegła trzaskając drzwiami.
- Jeszcze będziesz moja - krzyknąłem tak aby mnie słyszała.
Klaudia:
- Gdzie byłaś? - usłyszałam w ciemności znajomy głos. Po chwili zapaliło się światło i zobaczyłam moich rodziców.
- Dlaczego nie śpicie?
- Czekamy na ciebie, a teraz powiedz gdzie byłaś? Na koncercie tego chłopaka? prawda?
- No tak, ale...
- Nie ma żadnego ale - przerwał mi tata - zobacz matka przez ciebie całą noc płakała. Masz szlaban.
- Ale tato!
- Koniec dyskusji oddaj mi swój telefon
- Ale...
- Powiedziałem coś. Daj mi telefon - oddałam ojcu komórkę ze łzami w oczach - świetnie a teraz idź spać.
" Przecież on rano ma do mnie zadzwonić. Co za wstyd. Założę się, że Abraham już więcej się do mnie nie odezwie."
Abraham:
Dzisiaj rano ze snu wyrwał mnie budzik w telefonie. Dzwonił tak z dobre siedem mi.utwór. Aby nie słuchać już tego denerwującego dźwięku rzuciłem komórką chyba o ścianę i przykryłem się kołdrą po czubek głowy.
- Abraham wstawaj, wiesz która jest godzina? Dwunasta. Przecież miałeś zadzwonić do tej Klaudi. - Tym razem obudził mnie Tony. - O mamma mia! Czym
ten biedny smartfon zasłużył sobie na taki
ciężki los?
- Obudził mnie tak jak teraz ty więc się mnie bój.
- Ach tak umieram ze strachu - zaśmiał się mój ukochany braciszek - a teraz wstawaj!
- Nie! - krzyknąłem i ponownie odkryłem się kołdrą po czubek głowy. Tony usiadł na
fotelu i zaczął składać moją komórkę.
- Okej. Ja już się wyspałem teraz idę się ubrać - poinformowałem Tonego.
********
Dobra wiem, że jest piętnasta, obiecałam, że zadzwonię rano, ale muszę do niej dryndnąć.
- To do roboty - Powiedziałem do siebie i znalazłem jej numer w kontaktach, i nacisnąłem " połącz ".Pierwszy sygnał, drugi, trzeci włączyła się sekretarka.
" Czyżby się na mnie obraziła, że nie zadzwoniłem do niej rano" to była pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy. Dzwoniłem do niej z dziesięć razy. Za każdy razem coraz bardziej się niepokoiłem. Położyłem się na łóżku i próbując zasnąć, kiedy przyszedł manager
- Abraham pakuj się wieczorem
wyjeżdżamy.
- A nie możemy tu zostać. Proszę. Max miesiąc. Tu jest tak pięknie.
- No dobra.
- Dzięki. Odwdzięcze się.
*************
Trzy dni później
- Abraham idziesz z nami wieczorem do klubu.
- Nie. Jestem zmęczony. Pójdę do sklepu po jedzenie i cały wieczór spędzę na oglądaniu filmów.
***********
W sklepie
- Klaudia. Co ty tu robisz? Dzwoniłem do ciebie, ale nie odbierałaś.
- Abraham. Chciałam sobie kupić parę smakołyków. I nie mam telefonu. Rodzice mi zabrali, bo wymknęłam się na twój koncert. A co u ciebie?
- Serio? Wymknęłaś się? Nic ciekawego, ale
zaraz, zaraz zbliża się wieczór to może pójdziesz ze mną do hotelu, bo ani ja, ani tym nie mamy żadnych planów.
- No dobra. Czemu nie?
Kiedy znaleźliśmy się w hotelu odłożyłem przekąski i przyciągnął Klaudię do siebie. Nasz odległość niebezpieczne się zmniejszała. W końcu stało się. Nasze usta złączy się w namiętnym pocałunku. Moje ręce automatycznie powędrowały do jej bluzy by ją zdjąć jednak dziewczyna mnie odepchnęła.
- Co ty robisz? - zapytała lekko skrępowana
- No co? Myślałem, że jest ci gorąco.
- Racja. Zimno nie jest. - dziewczyna zajęła bluzę i wtedy to mi też zrobiło się gorąco. Nasze usta ponownie się złączyły. Tym razem moje ręce powędrowały do jej bluzki jednak ona znowu mnie odepchnęła.
- Abraham przestań - krzyknęła
- Co się stało?
- To się stało, że traktujesz mnie jak naiwną dziewczynę, do której można się dobrać, a potym rzucić - Klaudia wzięła swoją bluzę i
wybiegła trzaskając drzwiami.
- Jeszcze będziesz moja - krzyknąłem tak aby mnie słyszała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz