Hejo !!!!!! Dziś wstawię ostatnią część dedyku.
Abraham:
Biegłem cały czas w poszukiwaniu Natalki. Dzwoniłem do niej ze dwadzieścia razy, ale nie odebrała. W pewnej chwili mnie olśniło.
- Przecież mogę ją namierzyć - powiedziałem do siebie. Wpisałem w mojego i phona 6 plus to co trzeba i zacząłem podążać do miejsca gdzie znajduje się telefon Naty.
***********************
Dziewczyna siedziała skulona przy fontannie. Wiedziałem, że płacze i wiedziałem dlaczego.
- Natalia - zawołałem ją, ale ona nawet nie podniosła głowy. Podszedłem do niej i usiadłem obok - dlaczego uciekłaś ? - zapytałem, jednak nie odpowiedziała - błagam odezwij się skarbie.
- Nie mów tak do mnie - powiedziała przez łzy.
- Przecież wiesz, że cię kocham.
Naty:
- Nie! Właśnie, że nie wiem - chciałam wstać, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa i gdyby nie Abraham zaliczyłabym spotkanie z glebą.
- Naty co ci jest? - Co to w ogóle było? - zapytał z przerażeniem
- Nic - odpowiedziała obojętnie - Puść mnie już.
- Jak mam cie puścić po takim czymś? Odprowadzę ciebie do domu. Gdzie mieszkasz? - nawet nie próbowałam protestować, bo wiedziałam, że to nic nie da.
- Niedaleko. Tu za rogiem.
*****************
Abraham:
- Przyniosę ci wody - powiedziałem gdy znajdowaliśmy się w mieszkaniu Nati. Natalia miała problemy jeśli chodzi o apetyt, czyli po prostu miała anoreksje. Przechodząc obok lodówki ze szklanką zimnej wody coś mnie tknęło, żeby do niej zajrzeć. Była pusta.
- Skarbie jadłaś coś dzisiaj - podałem jej szklankę z wodą.
- Ja... no... chyba tak. W ogóle co cię to obchodzi i mówiłam już, żebyś do mnie tak nie mówił - dziewczyna zaczęła mieć do mnie pretensje.
- Wiedziałem. Nie wierzę. Jak mogłaś? Przecież wiesz, że to może się dla ciebie źle skończyć. Zamówię jakieś jedzenie - wyciągnąłem telefon.
- Lodówka była pusta - zaczęła się tłumaczyć - proszę nie gniewaj się.
- Przecież wiesz, że nie potrafię tylko odpowiedz mi na jedno pytanie. Jesteś głodna? - Naty pokiwała głową - to dlaczego nic nie zjadłaś? - zapytałem zdziwiony.
- Bo nie mam czasu, a poza tym jestem zbyt leniwa - odpowiedziała śmiejąc się. Pokręciłem głową z niedowierzania. Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.
- Szybko - stwierdziła Natalka.
Naty:
- Zack co ty tu robisz? - Abri słysząc męskie imię krzykną, żebym poszła do salonu, bo zaczyna się film.
- Przyszedłem, bo myślałem, że ten wieczór spędzimy razem, ale widocznie się myliłem. zamierzasz do niego wrócić? - wzruszyłam ramionami - w każdym razie wiedz, że będę o ciebie walczył i... - nie skończył, bo przyleciała Kim.
- A gdzie... - przerwałam jej.
- Abe chodź to do mnie - zawołałam chłopaka, który przytulił mnie od tyłu.
- Aaaaaa wyglądacie cudownie - nastolatka klasnęła w dłonie - a ty idź już stąd - chłopak spojrzał na nie z poirytowaniem. Po chwili do domu weszli moi rodzice.
- Co wy tu robicie?
-Postanowiliśmy spędzić czas z wami, a poza tym mamy pizzę - odezwał się tata - tą, którą Zamawiałaś.
- Aha to chodźmy - szybko rzuciłam.
- Ja muszę wracać do domu odezwał się Zack i wyszedł.
- I dobrze - powiedział Abraham, a ja spojrzałam na niego pouczająco - No co? Nie lubię konkurencji.
- Ja w ogóle go nie lubię - dodała Kim na co się zaśmiałam.
****************
- Dobra było pysznie, ale muszę już iść. Naty odprowadzisz mnie - pokiwałam głową i wstaliśmy od stołu.
- Ok powiem w prost. Po pierwsze niedługo lecimy do Hiszpanii. My, czyli ja i ty, bo twoi rodzice się zgodzili. Po drugie chcę, żebyś wymyślała dla mnie choreografię i po trzecie chcę, żebyś znowu została moją dziewczyną, a to z tamtą dziewczyną, którą... - przerwałam jego monolog pocałunkiem, który po chwili oddał.
Abraham:
Biegłem cały czas w poszukiwaniu Natalki. Dzwoniłem do niej ze dwadzieścia razy, ale nie odebrała. W pewnej chwili mnie olśniło.
- Przecież mogę ją namierzyć - powiedziałem do siebie. Wpisałem w mojego i phona 6 plus to co trzeba i zacząłem podążać do miejsca gdzie znajduje się telefon Naty.
***********************
Dziewczyna siedziała skulona przy fontannie. Wiedziałem, że płacze i wiedziałem dlaczego.
- Natalia - zawołałem ją, ale ona nawet nie podniosła głowy. Podszedłem do niej i usiadłem obok - dlaczego uciekłaś ? - zapytałem, jednak nie odpowiedziała - błagam odezwij się skarbie.
- Nie mów tak do mnie - powiedziała przez łzy.
- Przecież wiesz, że cię kocham.
Naty:
- Nie! Właśnie, że nie wiem - chciałam wstać, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa i gdyby nie Abraham zaliczyłabym spotkanie z glebą.
- Naty co ci jest? - Co to w ogóle było? - zapytał z przerażeniem
- Nic - odpowiedziała obojętnie - Puść mnie już.
- Jak mam cie puścić po takim czymś? Odprowadzę ciebie do domu. Gdzie mieszkasz? - nawet nie próbowałam protestować, bo wiedziałam, że to nic nie da.
- Niedaleko. Tu za rogiem.
*****************
Abraham:
- Przyniosę ci wody - powiedziałem gdy znajdowaliśmy się w mieszkaniu Nati. Natalia miała problemy jeśli chodzi o apetyt, czyli po prostu miała anoreksje. Przechodząc obok lodówki ze szklanką zimnej wody coś mnie tknęło, żeby do niej zajrzeć. Była pusta.
- Skarbie jadłaś coś dzisiaj - podałem jej szklankę z wodą.
- Ja... no... chyba tak. W ogóle co cię to obchodzi i mówiłam już, żebyś do mnie tak nie mówił - dziewczyna zaczęła mieć do mnie pretensje.
- Wiedziałem. Nie wierzę. Jak mogłaś? Przecież wiesz, że to może się dla ciebie źle skończyć. Zamówię jakieś jedzenie - wyciągnąłem telefon.
- Lodówka była pusta - zaczęła się tłumaczyć - proszę nie gniewaj się.
- Przecież wiesz, że nie potrafię tylko odpowiedz mi na jedno pytanie. Jesteś głodna? - Naty pokiwała głową - to dlaczego nic nie zjadłaś? - zapytałem zdziwiony.
- Bo nie mam czasu, a poza tym jestem zbyt leniwa - odpowiedziała śmiejąc się. Pokręciłem głową z niedowierzania. Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.
- Szybko - stwierdziła Natalka.
Naty:
- Zack co ty tu robisz? - Abri słysząc męskie imię krzykną, żebym poszła do salonu, bo zaczyna się film.
- Przyszedłem, bo myślałem, że ten wieczór spędzimy razem, ale widocznie się myliłem. zamierzasz do niego wrócić? - wzruszyłam ramionami - w każdym razie wiedz, że będę o ciebie walczył i... - nie skończył, bo przyleciała Kim.
- A gdzie... - przerwałam jej.
- Abe chodź to do mnie - zawołałam chłopaka, który przytulił mnie od tyłu.
- Aaaaaa wyglądacie cudownie - nastolatka klasnęła w dłonie - a ty idź już stąd - chłopak spojrzał na nie z poirytowaniem. Po chwili do domu weszli moi rodzice.
- Co wy tu robicie?
-Postanowiliśmy spędzić czas z wami, a poza tym mamy pizzę - odezwał się tata - tą, którą Zamawiałaś.
- Aha to chodźmy - szybko rzuciłam.
- Ja muszę wracać do domu odezwał się Zack i wyszedł.
- I dobrze - powiedział Abraham, a ja spojrzałam na niego pouczająco - No co? Nie lubię konkurencji.
- Ja w ogóle go nie lubię - dodała Kim na co się zaśmiałam.
****************
- Dobra było pysznie, ale muszę już iść. Naty odprowadzisz mnie - pokiwałam głową i wstaliśmy od stołu.
- Ok powiem w prost. Po pierwsze niedługo lecimy do Hiszpanii. My, czyli ja i ty, bo twoi rodzice się zgodzili. Po drugie chcę, żebyś wymyślała dla mnie choreografię i po trzecie chcę, żebyś znowu została moją dziewczyną, a to z tamtą dziewczyną, którą... - przerwałam jego monolog pocałunkiem, który po chwili oddał.
Super imagin! <3 Bardzo mi się podoba! ^^
OdpowiedzUsuńDobrze, że wszystko skończyło się szczęśliwie :3
Kiedy wstawisz jakiś kolejny? Nie mogę się doczekać ^^
Mogłabyś kiedyś napisać imagin dla mnie? Byłoby fajnie :D
Pozdrawiam i życzę weny! ^^
Przy okazji zapraszam do siebie:
http://destronado-am.blogspot.com/
Hej, haj, heloł Misiaku! ^^
UsuńMam nadzieję, że bawisz się w "LBA", bo właśnie zostałaś nominowana!
Zapraszam tutaj -> http://destronado-am.blogspot.com/p/el-be-a.html
Do zobaczenia! :3
Cześć i czołem!
OdpowiedzUsuńNominuję cię do ,,Liebster Blog Award", mam nadzieję, że się w to bawisz ;)
Tu znajdziesz pytania ;) ----> http://abraham-mateo-i-ja.blogspot.com/p/el-be-a.html